W drodze na spotkanie z Picassem…Malaga mieści się na południu Hiszpanii w środkowej części Costa del Sol, znaczącego, turystycznego regionu leżącego nad morzem Śródziemnym.
Malaga słynie z tego, że pije się w niej piwo, wino i inne trunki w knajpach ozdobionych wizerunkiem Matki Boskiej i Jezusa Chrystusa. A wierni niosący wielkie figury świętych nie mają oporów by palić papierosy przy tym. Bez najmniejszych oporów dmuchają świętości w twarz. Jak to ocenić? Czy uznać to za słuszną postawę, czy reagować na to oburzeniem? Jak powiada mój pewien znajomy- wszystko przecież pochodzi od Boga. Więc takie zachowanie jest jak najbardziej do przyjęcia… Co na to nasz korespondent Marko-Polko? Jakie wspomnienia przywiózł tym razem z Malagi…?
Do Malagi leciałem tradycyjnie liniami Ryanair z lotniska Londyn-Stansted. Po ok. 2 h 40 min. lotu szczęśliwie wylądowałem na lotnisku w Maladze. Tym razem jednak lot nie należał do spokojnych. Po 1,5 godzinie lotu samolot wpadł w mocne turbulencje, które wywołały wśród pasażerów niepokój. Na szczęście duże umiejętności pilotów pozwoliły na dotarcie do celu. Lot zakończył się szczęśliwym lądowaniem:). Prosto z lotniska wsiadłem do autobusu nr. 8 w kierunku hotelu ‘Las Vegas’. Podróż trwała około 40 minut a koszt przejazdu wynosił 3 euro. Jednak bardziej polecam poruszanie się naziemnym metrem. Podróż z centrum miasta do lotniska wynosi 12 minut a koszt biletu jest znacznie tańszy 1,75 euro. Pociągi kursują co 20 minut regularnie w niedzielę również. Całą sobotę poświęciłem na plażowanie, gdzie wiał silny wiatr, który sprzyjał miłośnikom sportów wodnych. Dla kite-surferow i windsurferow to był prawdziwy raj- dmuchało w sam raz. W godzinach późnego popołudnia zerwał się tak silny wiatr, że przyszło mi doświadczyć burzy piaskowej. Było to dla mnie nowe doświadczenie- niesamowite uczucie, którego nie da się opisać słowami (skutki tej nawałnicy widać było następnego dnia). Wieczorem poszedłem zapoznać się z panującym zwyczajami tamtejszych mieszkańców. Życie nocne jest tu bardzo bogate, a klimat niezwykle przyjemny…
W niedzielę postanowiłem zwiedzić trzy główne atrakcje miasta, górę wraz z ruinami zamku Gibralfaro-wejście kosztuje 2.20€.
Ruiny Alcazaba- starożytnego rzymskiego teatru – po godzinie 14 w niedziele wejście jest bezpłatne (możliwe, że w inne dni tyg. też za free:)).
Na koniec wybrałem się w kierunku katedry Malaga, gdzie napotkałem oszałamiające bogactwo, wielkość i wszędobylski przepych. Zwiedzanie również jest bezpłatne.
Jedną z przyjemniejszy sytuacji jak przydarzyła mi się w Maladze było poznanie sympatycznej dziewczyny na przejściu dla pieszych. Opis sytuacji: Stoimy po przeciwnych stronach ulicy- ja z plecaczkiem na plecach, ona na rowerze. Włącza się zielone światło zbliżamy się do siebie- pytam ją po angielsku o drogę. Byłem bardzo zdziwiony, że odpowiedziała mi w j. angielskim, ponieważ rodowici Hiszpanie nie chętnie używają tego języka, albo zwyczajnie nie chcą się uczyć języka Shakespeare’a :-). Dziewczyna zagadała mnie skąd jestem a ja odrzekłem , że z Polski. Ku mojemu zdziwieniu dziewczyna zaczęła mówić po Polsku. Okazało się, że studiuje w Maladze przez program Erasmus WF i pracuje jako instruktorka tenisa ziemnego. Byłem zaskoczony- bardzo lubię ten sport i zrobiło mi się niezwykle miło. Doszedłem do wniosku, że warto jest zachować twardy akcent z nad Wisły, zawsze może on pomóc nam spotkać rodaka za granicą…
Do Malagi wybrałam się z nadzieją na złapanie trochę promieni słonecznych, które miały naładować „moje baterie”. Słońce świeci tu przez 320 dni w roku w związku z tym faktem przywitała mnie wyśmienita pogoda. Termometry wskazywał 24 stopnie. Pełna słońca Malaga jest bardzo atrakcyjna pod wieloma względami, we wschodniej części krajobraz jest surowy i nieregularny ze skalistym brzegiem wchodzącym w morze. Zaś strona zachodnia jest łagodniejsza i znajdują się tam duże piaszczyste plaże. Warto dodać, że położenie geograficzne Malagi stanowi dla turystów gwarancję dobrej pogody. Znajdujące się na północy góry skutecznie zatrzymują wiatr, dzięki temu Malaga jest najcieplejszym obszarem Hiszpanii. Wszystkie atrakcję bardzo mi się podobały. Klimat i piękno tego miasta niewątpliwie oczarowuje.
Warto zobaczyć:
W XIX wieku Malaga była miejscem zimowego wypoczynku dla bogatych, ze względu na swój elegancki i wyszukany charakter. Malagę gorąco polecam miłośnikom ciepła, sportów wodnych i aktywnego trybu życia oraz wszystkim, którzy chcą się ruszyć z miejsca i realizować mój autorski pomysł wypadów weekendowych w poprzek Europy
marko polko– ‘Travel & discover a real world not only surfing the internet’