Wspinaczka na Nosal mierzący jedynie 1206 m n. p. m. to pestka! Taka była nasza reakcja na propozycję zdobycia tej zacnej góry. A w głowie krążyła cudowna myśl „dziś się nie zmęczę”. Jednak już na początku wdrapywania się na szczyt przekonaliśmy się, że nie będzie lekko. Idealnie pasuje tu stwierdzenie, że pozory mylą! Ruszyliśmy z Kuźnic…Góra okazała się stroma i bardzo wymagająca. Do tego warunki pogodowe nam nie sprzyjały. Deszcz mocno nam namieszał w tej wyprawie. Zrobiło się bardzo ślisko. Do tego skoki ciśnienia nie ułatwiały nam wspinaczki. Kilka razy zatrzymywaliśmy się, żeby złapać głębszy oddech. Satysfakcja jaką odczuwaliśmy po zdobyciu szczytu w pełni wynagrodziła nam tę jakże męczącą wspinaczkę. Doskonale widać stąd Czerwone Wierchy, Giewont, rejon Doliny Bystrej oraz granitowe szczyty wznoszące się ponad Doliną Gąsienicową i Doliną Pańszczycą. Schodząc z Nosala zdecydowaliśmy, że skręcimy na szlak prowadzący do Hali Gąsienicowej.